– Jesienią i zimą nie radzę stosować diet! Polecam marsze, spacery, gimnastykę w domu. Trzeba zmniejszyć negatywne działanie stresu poprzez medytację, wyciszenie i techniki relaksacyjne. – radzi nasza ekspertka, dr med. Ewa Kempisty- Jeznach. To moment, kiedy należy wreszcie zawalczyć o zdrowie!
Magdalena Kuszewska: Nie dość, że trwa pandemia, to jeszcze zbliża się zima. To czas, kiedy musimy zadbać o zdrowie szczególnie?
Dr med. Ewa Kempisty- Jeznach: Rzeczywiście, jesienią i zimą wyjątkowo często dotykają nas przeziębienia, anginy, grypy, a także alergie. Włączamy w domach ogrzewanie, przebywamy w pomieszczeniach klimatyzowanych, więc powietrze zwykle unosi się w nich razem z kurzem. Efekt? Błony śluzowe dróg oddechowych są coraz bardziej obrzęknięte, a my jesteśmy jeszcze bardziej podatni na wirusy i bakterie. Alergikom radzę więc, aby wieczorami zażywali tabelki przeciwalergiczne, w ten sposób powodując skurczenie podrażnionych błon śluzowych. I zwiększenie odporności.
Jak to wszystko ma się do koronawirusa?
To proste. Kiedy jesteśmy mniej odporni lub przeziębieni, łatwiej możemy złapać Covid. Winna jest oczywiście obniżona odporność. Przy okazji ciekawostka: ostatnie badania dowodzą, że koronawirus częściej atakuje mężczyzn niż kobiety! I jest to całkiem spora różnica: na Covid zapada 60 proc. mężczyzn i 40 procent kobiet.
Dlaczego tak?
Powodem są nasze geny. Na chromosomie X znajdują się geny odpowiedzialne za odporność. Mężczyźni mają tylko jeden chromosom X, a kobiety po dwa. Nawet jeśli jeden „wysiądzie”, to drugi go ładnie zastępuje. Ale za to my, mające więcej tej odporności, jesteśmy bardziej podatne na choroby związane z agresją autoimmunologiczną. Oto cena, którą płacimy. Stąd też częściej od mężczyzn zapadamy na autoimmunologiczne choroby, jak: Hashimoto, reumatoidalne zapalenie stawów, bielactwo skóry. Nasza odporność w stresie i przy zaburzeniach środowiska potrafi zacząć produkować przeciwciała, które zamiast zwalczać bakterie, wirusy i alergeny, kierują się przeciwko nam samym, czyli przeciwko naszym organom. Odporność jest również związana pośrednio z hormonami. Okazuje się, że mężczyźni z większą ilością testosteronu rzadziej zapadają na choroby wirusowe, w tym także na Covid-19.
Czy to znaczy, że my, kobiety, powinniśmy inaczej dbać o zdrowie niż panowie?
Współczesna medycyna w zakresie leczenia i profilaktyki zwraca uwagę na różnice płciOkazuje się, że dawki leków czy szczepionek powinny być zindywidualizowane dla kobiet i mężczyzn . Część leków, np. na nadciśnienie, zaburza męską erekcję, choć świetnie sprawdzają się u kobiet. Nie powinny być przepisywane panom, skoro jest wiele innych zamienników, równie skutecznych i wręcz podtrzymujących męską potencję.
Najwyższy czas, aby lekarze zaczęli patrzeć na ludzi pod kątem hormonów męskich i kobiecych. Jeśli jednak chodzi o dbanie o odporność, nie stosowałabym podziału.
Co nam Pani „przepisze” w sprawie odporności?
Przede wszystkim aktywność i ruch, co oczywiście bywa trudne przy zamkniętych siłowniach. Polecam marsze, spacery szybkim krokiem, a także, choć nie wszystkim, bieganie. Można robić gimnastykę w domu, nawet przy użyciu mebli. Jest wiele prostych aplikacji, które pomagają regularnie trenować.Koniecznie trzeba też zmniejszyć negatywne działanie stresu na nasz organizmpoprzez medytację, wyciszenie i różne techniki relaksacyjne. I nie wolno zapominać o zrównoważonym odżywianiu. W czasie pandemii, jesienią i zimą, nie radzę stosować diet!
Wreszcie! Bo diety obniżają odporność?
Owszem. Szczególnie te, które wyłączają wiele składników, np. popularne ostatnio diety sokowe. To nie jest dobry czas na ich stosowanie . Wiele pokarmów zawiera obecnie ciężkie metale, pestycydy lub inne środki chemiczne. Tylko jedząc szerokie spektrum produktów, jesteśmy w stanie zachować prawidłowy balans. Unikajmy też na jesieni i w zimie schłodzonych napojów. Powinniśmy pić słynne herbaty zimowe, z imbirem, cytryną, miodem i przyprawami. Cytrusy pomagają nam uzyskać odporność. Nie zapominajmy o śnie. Minimum osiem godzin na dobę, oto warunek dobrej odporności.
Ostatnio wiele osób, w tym ja, miewa problem ze snem.
Winowajcą znowu bywa stres, niepewność. Polecam wyciszenie, skupienie się na oddechu, medytację. W zredukowaniu stresu pomoże zażywanie adaptogenów, np. ashwaganhdy, która m.in. uspokaja poprzez obniżanie poziomu kortyzolu oraz prolaktyny, uznawanych za hormony stresu.
A co ze słynną witaminą D? Brać?
Jako lekarz muszę od razu sprostować, że nazwana powszechnie witamina D jest właściwie hormonem. Wszystko, co organizm produkuje samodzielnie, określamy hormonami, zaś to, co pobiera z zewnątrz, witaminami. „Witamina” D3 powstaje w naszej skórze, pod wpływem promieni słonecznych. Wzmacnia ściany każdej komórki w organiźmie i podwyższa naturalnie odporność. Koronawirus ma więc trudniej, aby się przedostać do wnętrza komórki. Często pytają mnie pacjenci, w jakiej formie brać witaminę D3. Jeśli ktoś ma problemy z żołądkiem, niech zdecyduje się na krople. Dla pozostałych tabletki są w porządku.
A inne witaminy?
Warto sięgnąć po witaminę C: profilaktycznie oraz w czasie przeziębienia. Kolejne, jakie rekomenduję, to te z grupy B. W koronawirusie mamy sporo nerwobóli i bóli mięśniowych, więc można się uodpornić, biorąc zestaw witamin z grupy B.
A jakie objawy mają pacjenci z koronawirusem w tej lżejszej formie?
Przyznam, że dawno nie słyszałam o takiej palecie różnych objawów, jaka występuje właśnie w tej chorobie. Niektórzy pacjenci mają gorączkę lub stan podgorączkowy, niemal wszyscy narzekają na utratę węchu i smaku. Wiele osób skarży się na ból między łopatkami i w ogóle bóle mięśni, stawów, tak jak w grypie. Niewielu pacjentów zgłasza katar. Inni mają biegunkę i wymioty. Do tego występują czasem ciężkie bóle głowy, z przodu lub z tyłu. Nie wiadomo jednak, na ile te bóle wynikają ze stresu i niepokoju związanego z chorobą, a na ile z samej choroby…
Psychika, jak wiadomo, odgrywa kluczową rolę w każdej chorobie.
Zamartwianie się, czarnowidztwo niestety także powodują obniżanie odporności. W styczniu ukaże się moja kolejna książka, pt. „Chorzy ze stresu” (Wyd. Prószyński), którą bardzo polecam. Opisuję tam, jak wiele schorzeń i objawów wiąże się z negatywnym myśleniem, z brakiem energii życiowej, stresem. I jak bardzo stres jest winny temu, że chorujemy. Dlatego każdemu pacjentowi radzę, aby przestał oglądać non stop wiadomości w telewizji czy w Internecie. Zbyt wiele złych informacji nas otępia, osłabia i rozdrażnia. Wystarczy zapoznać się raz dziennie z odpowiednim stanem wiedzy i potem zająć się czymś przyjemniejszym. Nawet u bardzo silnych jednostek śledzenie wiadomości nie pozostaje bez negatywnego wpływu na stan psychiki i zdrowia.