Nad związkiem należy pracować cały czas. To, że wydaje nam się, że między nami wszystko gra, nie oznacza, że może być jeszcze lepiej! Oto 4 zwyczaje, które scalą Twój związek.

Myślisz, że skoro wszystko w Waszym związku gra, to nie trzeba już nad tym pracować? Błąd. Tym bardziej warto wprowadzić nowe, dobre, ożywcze zwyczaje, które pomogą Wam albo się zbliżyć jeszcze bardziej albo umocnić bliską więź. Sprawdź, to proste.

Pierwszy zwyczaj. Przytulaj się na potęgę!

Z tego rozwiązania często korzystaliśmy, jeśli mieliśmy szczęście, w dzieciństwie. Kiedy działo się coś złego, biegło się do mamy, ulubionej cioci czy dziadka. Po serii przytulasów problem znikał. Naukowcy dowiedli, że moc przytulania tkwi w oksytocynie, która wydziela się z przysadki mózgowej już po kilku sekundach przytulania! Wytwarzają się te słynne hormony szczęścia i przyjemności, czyli endorfiny. Efekt? Maleje poczucie smutku i niepokoju, stres się wygasza. Pojawia się (co tak ważne w obecnej sytuacji!) większa odporność.

Kobiecy orgazm to nie obowiązek? Czy seks bez orgazmu może być udany?

Ale, co ważne szczególnie dla nas, oksytocyna jest niezbędna do budowania i wzmacniania więzi w związku! Jeśli przytulacie się z partnerem czy mężem nie tylko od święta, przynosicie tym samym ulgę i frajdę sobie oraz waszemu związkowi. Jest tylko jeden warunek: przytulamy się szczerze, nie z musu czy z poczucia obowiązku. Tylko wtedy dotyk i przytulanie mają potężną moc.

Drugi zwyczaj. Komplementy i docenianie

Joanna Przetakiewicz, założycielka ENK, często mówi swojemu mężowi, Rinke Rooyensowi, że go potrzebuje. Docenia potężny dorobek małżonka jako producenta telewizyjnego. On rewanżuje jej się codziennie komplementami (nazywając żonę Wonderwoman), wyznaniami miłości. Regularnie dziękuje jej za stworzenie domu, rodziny, za którą zawsze tęsknił. Znacie to?

Chodzi o docenienie partnera. O powiedzenie mu częściej niż raz w roku o tym, że się go potrzebuje, ceni, podziwia. Każdy ma potrzebę akceptacji, nawet jeśli jest niewypowiedziana lub nieuświadomiona. Amerykański znany psychoterapeuta Ashley Davis Bush, który zajmuje się terapią par, radzi, aby wzmacniać związek codziennymi rytuałami od świtu. Warto powitać partnera o poranku miłymi słowami, np.: „Jak wspaniale się obok ciebie obudzić” lub: „Jestem szczęśliwa, że zostałam twoją żoną”. Z badań wynika, że pary, które ze sobą rozmawiają (nie tylko na pozytywne tematy) są szczęśliwsze.

Trzeci zwyczaj. Randka we dwoje jako rytuał

Podczas naszego live pt. „Kawiarenka” na naszym Instagramie we
wrześniu, aktorka Katarzyna Zielińska opowiadała pięknie o tym, że razem z mężem Wojtkiem dbają o chwile we dwoje. A ponieważ jako rodzice dwóch synków nie zawsze mają na to szanse w domu, to lubią wyjść w piątek na kolację, do kina i teatru (jako widzowie). Z dziećmi siedzi zaufana niania, nie muszą się spieszyć. To idealna okazja, aby porozmawiać o tym, co ważne i nieważne, aby pożartować i pobyć ze sobą nie tylko jako rodzice, ale przede wszystkim jako małżonkowie, partnerzy.

Wiele udanych par latami wychodzi na randki. Ważne, aby stały się one naszym dobrym rytuałem. Choćby raz w tygodniu, raz w miesiącu. To okazja, kiedy możemy się pięknie ubrać, poczuć się jak kiedyś, gdy chodziliśmy na pierwsze randki, a miłość dopiero się zaczynała. Do wyboru są oczywiście także inne opcje. Np. wycieczki rowerowe, wyprawy do lasu, wspólne bieganie, kurs tańca towarzyskiego albo setki innych rzeczy, na które macie ochotę.

Przy okazji: wspólna pasja (poza tym, że każde ma swoje własne zajęcia, jak joga, wyścigi czy szydełkowanie lub gry komputerowe) jest cudownym spoiwem w związku!

Czwarty zwyczaj. Pracujcie nad sobą

Zaskoczeni? Tak, z tego też warto uczynić dobry nawyk. Jeśli przyjmiemy, że nie musimy już (jako osoby świadome, ukształtowane) pracować nad sobą, a na pewno nie nad związkiem, to może okazać się równią pochyłą. Terapeuci często podkreślają rolę długiej, szczerej rozmowy o tym, co nas w relacji dotyka, boli, ale też cieszy, napawa dumą. Dobry i trwały związek są w stanie stworzyć przede wszystkim te osoby, które są dojrzałe i (uwaga) otwarte na zmiany, na potrzeby oraz pragnienia drugiej strony.

A na czym polega dojrzałość w relacji? Choćby na tym, że potrafimy poprosić o wsparcie w krytycznych momentach i w ogóle w chwilach słabości, a jednocześnie możemy udzielić wsparcia partnerowi/mężowi. I nieustająco nad sobą pracujemy. Pamiętając, że nie wszystko jesteśmy w sobie czy w drugiej stronie zmienić! Pewne sprawy oraz cechy charakteru warto po prostu zaakceptować.

Back to list

Related Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *