Magdalena Kuszewska: Hasło: „Muszę iść do dentysty” większości osób wciąż mimowolnie kojarzy się z bólem. A przecież to już chyba nieaktualne?
Urszula Leończak: Czasy się zmieniły, ale wciąż jeszcze zmagamy się, jako stomatolodzy, z przeszłością. Kiedyś nie było przecież znieczuleń albo niektórzy lekarze uważali, że ma boleć i tyle. W gabinecie do tej pory słyszę pytania pacjentów: „Uprzedzi mnie pani doktor, kiedy będzie boleć?”. Ale teraz leczenie stomatologiczne nie musi, a nawet nie może już boleć! Bo jak nic pacjenta nie boli, to on jest spokojniejszy, a my możemy przeprowadzić leczenie szybciej i dokładniej. Same korzyści! Choć trzeba dodać, że nie wszyscy pacjenci chcą przyjmować znieczulenie; są ludzie niezwykle odporni na ból albo tacy, co nie lubią znieczulenia. Ale obecnie znieczulenia są na tyle dobre, że my właściwie potrafimy każdy zabieg przeprowadzić bezboleśnie.
MK: Ustalmy raz na zawsze. Każdy zabieg i każde leczenie u dentysty może się obyć bez bólu?
UL: Potwierdzam!
MK: Jednym z zabiegów, który budzi grozę i kojarzy się powszechnie z bólem, jest leczenie kanałowe.
UL: Kiedyś rzeczywiście tak z tym było: ból, wiele wizyt. A dziś leczenie kanałowe możemy zakończyć już na jednej wizycie, która trwa maksymalnie dwie godziny. Zabieg przeprowadzamy przy pełnym znieczuleniu, więc często się zdarza, że pacjent zasypia na fotelu w gabinecie! A ja potem słyszę, że w końcu ktoś mógł sobie spokojnie poleżeć, odpocząć od obowiązków, od pośpiechu…
MK: Na czym polega leczenie kanałowe?
UL: To leczenie, które ma na celu zachować ząb. Ząb jest już martwy, ale funkcjonuje dalej i chodzi o to, żeby wyleczyć stan zapalny, który jest albo w zębie, albo dookoła niego. Za każdym razem to stomatolog podejmuje decyzję, czy robimy leczenie kanałowe. Nie zawsze ono jest niezbędne. Często im wcześniej się pojawimy u dentysty, tym mniejsze będzie zniszczenie zęba, więc będziemy w stanie uniknąć leczenia kanałowego.
MK: Dlaczego lepiej zachować martwy ząb niż wstawić implant?
UL: Nasz naturalny ząb jest w stanie dużo znieść, nawet jeżeli jest martwy, natomiast przy implantach często robią się stany zapalne. Czasami słyszę opinie innych dentystów, że nie ma co leczyć kanałowo, lepiej implant wkręcić. Tak bywa wygodniej, drożej i szybciej, bo usunięcie zęba trwa krótko, natomiast proces pozostaje nieodwracalny. A leczenie kanałowe jest skuteczne, pod warunkiem, że trafi się na odpowiedniego specjalistę. To zabieg precyzyjny, wymagający umiejętności i wyjątkowego skupienia. Warto wiedzieć: lekarz, który specjalizuje się w leczeniu kanałowym, to endodonta.
MK: Wróćmy jeszcze na chwilę do bólu. Niewielu Polaków regularnie kontroluje stan zębów w gabinecie. Czy problemy stomatologiczne mogą rozwijać się podstępnie, bez oznak bólu?
UL: Tak bardzo często się dzieje; ponad 70% stanów zapalnych toczy się bezobjawowo. A jak już boli, to jest naprawdę źle. I dlatego te okresowe kontrole u stomatologa są bardzo potrzebne. Stomatolodzy wykonują zdjęcia radiologiczne, pantomogramy, tomografię komputerową i dopiero wtedy, na tych badaniach, okresowo wykonywanych, wychodzą stany zapalne, które nie są bolesne. Nawet u tych pacjentów, którzy mają wszystkie zęby zdrowe, warto wykonać pantomogram, aby zobaczyć, jak wygląda kość i czy nie ma żadnych patologii, które rozwijają się bezobjawowo. Mogą to być m.in. ósemki, wokół których pojawiają się torbiele czy różne stany zapalne.
Oczywiście, obecnie stomatologia jest w stanie zrobić bardzo dużo, natomiast bardzo ważną rolę ma sam pacjent i jego higiena w domu. Mycie zębów, używania nitek, irygatorów, wyciorów, a także wizyty u stomatologa oraz higienistki. Nasze higienistki po każdym czyszczeniu udzielają instruktażu higieny jamy ustnej, czyli po prostu uczą pacjenta, jak należy samodzielnie czyścić zęby. Poza tym pomagają dobrać szczoteczkę, odpowiednią dla każdego, pastę itd.
MK: Wydaje się, że wszyscy wiedzą, jak myć prawidłowo zęby…
UL: Niestety, nie. Są osoby, które czyszczą zęby pięć razy dziennie, ale to nie ilość ma znaczenie, tylko jakość. A tego niestety nikt nas nie uczył.
MK: Czy pacjenci nadal się boją wizyty u stomatologa?
UL: Owszem. Już od progu słyszę prośby: „Tylko zróbmy tak, żeby mnie nie bolało!”. Są osoby, które mają taki lęk przed leczeniem stomatologicznym, że wpadają w fobię. Dla nich mamy rozwiązanie: leczenie pod narkozą, zrobioną oczywiście przy udziale anestezjologa i pielęgniarki. Wcześniej odpowiednie badania trzeba zrobić, przygotować się do zabiegu, bo to jednak narkoza.
MK: My, pacjenci, często boimy się też wyrywania ósemek.
UL: Wszystko zależy od organizmu, od odporności pacjenta, od progu jego bólu. Mamy pacjentów, których stresuje już samo wejście do gabinetu, a inni chcą leczenie kanałowe bez znieczulenia. Na wyrywanie ósemek w ten sposób, bez znieczulenia, raczej już żaden lekarz się nie zgodzi, więc to też nie powinno boleć.
MK: I jeszcze pewnie warto przypomnieć, że nieleczenie zębów może prowadzić do bardzo poważnych schorzeń całego organizmu…
UL: Zgadza się. Bakterie, które znajdują się w zębie albo rozwijają się dookoła zęba, w kości, mają wpływ na cały organizm. Przecież zęby są połączone krwiobiegiem z resztą narządów, w tym z wątrobą, z sercem i z nerkami. I bakterie mogą się przedostać tam prosto z krwi. Wystarczy jakikolwiek spadek odporności, żeby pojawiły się problemy, w tym poważne choroby nerek czy wątroby. Te organy są w pierwszej kolejności atakowane przez bakterie, które pochodzą z zębów. Dlatego powtórzę raz jeszcze: regularna kontrola u stomatologa nie tylko ochroni nasze zdrowie, ale także… portfel. Bo potem długotrwałe, skomplikowane leczenie zębów i innych chorób może nam mocno skomplikować życie i plany.
Rozmawiała: Magdalena Kuszewska