Otyłość wśród dzieci jest coraz bardziej powszechna. Już co siódmy 15-latek w Europie ma nadwagę. Jak odchudzić nasze dzieci i walczyć z epidemią otyłości?

Uwaga, problem. Jeden na siedmiu piętnastolatków w Europie ma nadwagę lub otyłość. Szacuje się, że na naszym kontynencie w 2025 roku już co piąte dziecko będzie ważyło za dużo. Polskie dzieci, niestety, prowadzą w niechlubnym rankingu. Ich zdrowie jest także w naszych rękach.

Pierwsza Dama USA Michelle Obama rozpoczęła ogólnokrajową kampanię Let’s Move (Ruszajmy się), która pomagała w walce z otyłością amerykańskich dzieci, już w 2010 roku. Dzięki niej problem został nazwany i pojawiły się konkretne rozwiązania. Obama tak mówiła o tym w telewizji ABC:

Jedno na troje dzieci cierpi na nadwagę lub jest otyłe, a na leczenie chorób wywołanych otyłością wydajemy 150 mld dolarów rocznie.

Jej program był dość prosty: promowanie zdrowego trybu życia wśród dzieci i (to ważne) rodziców, czyli ruch, jedzenie, balans. Dzięki działaniom prezydentowej z wielu szkolnych sklepików wycofano chipsy, słodzone napoje gazowane, zastępując je owocami i wodą. „Moje dzieci muszą się ruszać. Nie mogą siedzieć przed telewizorem”, mówiła przed laty Michelle, wtedy mama ośmio- i jedenastolatki.

Ciałopozytywność, czyli poczuj i zaakceptuj swoje ciało

Prosiła, aby rodzice zachęcali dzieci do uprawiania sportu. Akcję „Let’s Move” poparło kilkudziesięciu największych producentów żywności, którzy wprowadzili na amerykański rynek tysiące produktów niskosłodzonych i o obniżonej zawartości tłuszczu.

Nadwaga powoduje choroby

Ratujmy nasze dzieci! To, co zrobiła Michelle Obama, jest milowym krokiem w walce z otyłością, ale nie wystarczy. Kolejna prezydentowa nie kontynuuje tej kampanii. Przybywa dzieci, które ważą za dużo. I nie chodzi przecież tylko o zbędne kilogramy, ale o samopoczucie i zdrowie. Według analiz Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego otyłość jest najpowszechniej występującym problemem zdrowotnym wieku dziecięcego, a wraz z nią rośnie ryzyko wystąpienia (wśród dzieci!) takich chorób, jak: cukrzyca typu II, nadciśnienie, stany depresyjne, bezsenność itd. Nie mówiąc o kompleksach i gorszym samopoczuciu, braku akceptacji…

Agnieszka Grzegorczyk, członek zarządu Fundacji Polsat, powiedziała niedawno na antenie Polsat News, że Polska przoduje w niechlubnym rankingu otyłości w Europie. Okazuje się, że co czwarte polskie dziecko w wieku szklonym waży za dużo. Powody? Za dużo czasu spędzonego przed smartfonem czy telewizorem, za mało ruchu, zbyt wiele sztucznego, niezdrowego, tuczącego jedzenia.

Słodycze w weekend

Problem nie jest nowy, ale niestety się nasila. Już w 1974 roku eksperci Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zakwalifikowali otyłość do chorób cywilizacyjnych i prognozowali, że stanie się jedną z najpoważniejszych chorób.

Cóż, nie pomylili się. Liczba otyłych dzieci i młodzieży wzrosła od 1975 r. z 11 milionów do… 124 milionów (w 2016 r.). Eksperci z WHO ostrzegają, że jeśli nic się nie zmieni, to do 2025 roku na świecie będzie już 70 mln dzieci w wieku do piątego roku życia zbyt ciężkich jak na swój wiek. Tyjemy na potęgę.

Jak pomóc dzieciom? Przede wszystkim zacząć działać. Można metodą małych kroków, powoli eliminując np. chipsy i hot dogi z codziennej „diety”. W Szwecji dzieciaki najczęściej jadają słodycze tylko w weekendy, to ma sens. Najważniejsza jest świadomość. Trzeba też zacząć się ruszać, choćby spacerować. Wspólnie, rodzinnie. Rower, marsz, wycieczki piesze. Warto zacząć wspólnie robić zakupy: kolorowe owoce, warzywa. Nie objadać się na noc i zrobić z tego wyzwanie dla całej rodziny. Potrzebujecie pomocy, bo nie wiecie od czego zacząć? W całej Polsce organizuje się warsztaty żywieniowe, a także specjalistyczne kolonie i obozy odchudzające dla najmłodszych. Poza niskokalorycznymi posiłkami dzieci uczą się, jak nie popełniać błędów żywieniowych (opychanie się słodyczami lub jedzenie na noc!), jak niezdrowe produkty zastąpić lepszymi. Warto sięgnąć też po wskazówki opracowane przez dietetyków z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. Jest też całkiem sporo bezpłatnych porad w Internecie i w różnych ośrodkach.

Zdrowe półki i food trucki

Walkę z epidemią otyłości rozpoczęli też naukowcy z Uniwersytetu SWPS we współpracy z uczniami liceów. W ramach projektu CO-CREATE wypracowano nowe rozwiązania, które ułatwią młodym dostęp do wiedzy o zdrowiu i wpłyną na ich nawyki żywieniowe. Naukowcy mówią, że „to, co jemy i ile się ruszamy, jest rezultatem codziennych wyborów. Złe przyzwyczajenia w młodym wieku są czynnikiem sprzyjającym nadwadze i otyłości w dorosłym życiu. Z biegiem lat powodują nadciśnienie, miażdżycę, cukrzycę, zaburzenia oddychania i ogólne obniżenie sprawności fizycznej. Jednocześnie na nasze decyzje żywieniowe wpływa środowisko (fizyczne, społeczne, kulturowe, ekonomiczne i polityczne)”.

W CO-CREATE psychologowie zdrowia z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu zaangażowali do pracy nad projektami rozwiązań licealistów ze Świdnicy, Wrocławia i Miejskiej Górki. Uczniowie stworzyli cztery projekty, które mają promować wśród ich rówieśników dobre nawyki odżywiania plus aktywność fizyczną. Opracowali pomysły na: pozycjonowanie i znakowanie zdrowej żywności w sklepach wielkopowierzchniowych, food trucki ze zdrową żywnością, zajęcia z dietetykiem w szkołach oraz aplikację mobilną, która zachęca do regularnych treningów. Pomysły przedstawili na Forach Dialogu z udziałem ekspertów, naukowców itd.

Zaangażowanie młodych ludzi pozwoli na stworzenie narzędzi, które wspierają zdrowy styl życia. Uzyskana wiedza, nowoczesne sposoby oceny i wdrażania działań sprawią, że będziemy mogli zaproponować nowe rozwiązania systemowe, w tym polityczne, które będą istotne i atrakcyjne dla młodych ludzi” – komentuje prof. Aleksandra Łuszczyńska, psycholog z Uniwersytetu SWPS. Cała nadzieja w młodych.

Back to list

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *