‘Więcej, lepiej!”. „Obudź swoją produktywność”, „Kurs bycia produktywnym”, „Jak być bardziej produktywnym?”. Ostatnio wręcz roi się od poradników, szkoleń i hipotez na ten temat. Hmm, w teorii wszystko brzmi profesjonalnie, a bycie produktywnym staje się już niemal obowiązkowe, jeśli chcesz zrobić karierę i być spełnioną. Ale czy aby na pewno? I o co w tym chodzi?
Bój się bezczynności!
– To pojęcie, które oznacza potrzebę aktywnego działania, a także postawę nastawioną na zdobywanie, rozwijanie się, poszerzanie kompetencji – tłumaczy psycholog dr Rafał Albiński z Uniwersytetu SWPS. Co ciekawe, bycie produktywnym obejmuje już nie tylko sferę zawodową, ale nawet… czas wolny! Jeśli masz pasję, to wedle niektórych teorii, powinnaś starać się być w niej jak najlepsza. Nieważne, czy to lekcje baletu dla dorosłych, czy gra w karty czy w golfa, czy robienie manicure hybrydowego w domu, czy tworzenie biżuterii z muszelek.
– Powszechnie odczuwamy strach przez bezczynnością, która źle się kojarzy i jest negatywnie postrzegana w wielu środowiskach – przyznaje terapeuta.
Przypomnij sobie rozmowy z przyjaciółkami, znajomymi, rodziną. Wszyscy zapewne ciągle powtarzają, że są bardzo zajęci, zabiegani, zmęczeni, że na nic nie mają czasu, bo wszystkie godziny wypełnia im praca albo różne zajęcia dodatkowe. Czy aby i Ty tak często nie mówisz?
– W ciągu ostatnich lat obowiązkowo należy być zajętym: oto nowa norma, która ma świadczyć o tym, że jesteś profesjonalistką. Osobą ambitną, zasypywaną zleceniami – mówi dr Albiński.
Work-life balance. Sposoby na równowagę w życiu osobistym i zawodowym
Otoczenie cię podziwia, szef daje premię, więc masz ochotę brać jeszcze więcej i więcej. Płyniesz na fali sukcesu! – Tyle że wcześniej czy później, wraz z kolejną porcją zadań, zaczyna brakować na to czasu, siły, energii – dodaje terapeuta. I na tym polega właśnie pułapka produktywności.
Wolna sobota też musi być zajęta
Nasze kalendarze pękają w szwach. Cóż, same sobie to robimy: dodajemy kolejne obowiązki, aktywności, działania, a także przyjemności. Tylko że te ostatnie też noszą znamiona obowiązku! Bo przecież, uważamy, koniecznie trzeba zobaczyć najnowszy film, który powalczy o Oscara, poza tym należy obejrzeć nowy spektakl (choćby wirtualnie), przeczytać książkę polskiej noblistki, pobiegać wieczorem w parku, kupić strój do yogi, nauczyć się gotować hinduskie danie…. Trzeba? No właśnie.
Czujemy taki przymus wewnętrzny. Wypada być zajętym, wypada ścigać się z czasem. A już na pewno trzeba doświadczyć jak najwięcej, zrobić jak najwięcej, osiągnąć jak najwięcej.
– Wiele osób uważa, że obecnie nawet czas relaksu powinien być szczegółowo zaplanowany – mówi Rafał Albiński. – Planują więc wolną sobotę od rana do wieczora, rozpisując ją niczym dzień pracy, godzina po godzinie.
I rzeczywiście. Śniadanie w ulubionej kafejce albo w domu, poranny zestaw ćwiczeń, jeden odcinek serialu na Netflixie, wegański lunch, szybki marsz po lesie, wizyta w SPA, kino, gotowanie z przyjaciółmi. Brzmi świetnie, ale jak na jeden dzień to zdecydowanie za dużo. Efekt? Jesteś rozdrażniona i zmęczona! A przecież teoretycznie odpoczywałaś, miałaś rozrywkę, wiele nowych bodźców.
Tymczasem skrycie marzysz o tym, aby poleżeć na kanapie i po prostu nie robić nic. Tylko jak przyjęliby to znajomi? I (co gorsza) Twój wewnętrzny krytyk?
Komfort i relacje
– Na szczęście do głosu zaczynają dochodzić nasze własne potrzeby i mądre głosy, według których najbardziej produktywna będziesz tylko wtedy, gdy zadbasz o relaks, osobisty komfort i dobre relacje – twierdzi psycholog. I podaje przykład zawodowych sportowców, odnoszących spektakularne sukcesy. Każdy z nich śpi przynajmniej osiem godzin dziennie, zapewniając sobie także czas na relaks oraz regenerację. Bez tego, na dłuższą metę, żaden z nich nie jest w stanie zdobywać medali, strzelać goli itd. Okazuje się, że te osoby, które nie potrafią się zatrzymać, dążąc do idealnej produktywności, na dłuższą metę tracą. Przestaje je cieszyć nie tylko zawód, ale w ogóle życie. Nie widzą radości w osiąganiu sukcesu, bo wiecznie są zmęczone, niewyspane, zagonione. Nie mają ani grama energii, niezbędnej do nowych projektów. Niestety, przy okazji zaniedbują relacje, do głosu dochodzi apatia i frustracja.
Jak znaleźć szczęście w życiu? Jak znaleźć szczęście w życiu?
– Dlatego że w życiu musi zaistnieć równowaga – przekonuje dr Rafał Albiński. – Bycie produktywnym w pracy jest super, ale wszystko ma swoje granice. Poza tym w czasie wolnym to hasło można już sobie odpuścić – dodaje.
Nie żałuj czasu na bezproduktywność, na chwilowy oddech, relaks, beztroskę. Świat się nie zawali. Dobra wiadomość: właśnie wtedy dasz sobie jeszcze większą przestrzeń na to, co nowe i ciekawe.