Kobiecość – niemal dla każdego oznacza co innego. Dodatkowo pojęcie to ewoluowało przez wszystkie lata. Ostatnie wydarzenia także pokazują, że kobiecość to nie tylko szpilki i czerwone usta.

Historia kobiet jest historią walki o własną tożsamość i osobiste zdanie. A kobiecość? Ile poetów na świecie, tyle definicji kobiecości. I bardzo dobrze! Najważniejsze, aby wiedzieć, czego się chce – mówi Renata Pająkowska-Rożen, psycholog i kulturoznawca.

Co kobieta, to inny wygląd, sposób życia i bycia. Czy można spójnie opisać kobiecość?

RPR: Współcześnie nie da się jednoznacznie zdefiniować kobiecości. I bardzo dobrze! A dlaczego się nie da? Bo to nie takie proste jak dawniej. Przez całe wieki kobiecością były określane bardzo konkretne zachowania i wygląd.

Długa sukienka, spolegliwość i tak dalej?

Mniej więcej. Historia kobiet jest historią walki o własną tożsamość i osobiste zdanie. To bardzo istotne w kontekście tematu, o którym rozmawiamy. Ale jeśli cofniemy się o sto lat, to znacznie łatwiej było odpowiedzieć wówczas na pytanie o kobiecość. Tuż przed naszą rozmową zapytałam mojego męża, też absolwenta kulturoznawstwa, czym ona dla niego jest. Odpowiedział: „Ile poetów na świecie, tyle definicji kobiecości”.

Świetne.

Teoretycznie w naszych czasach kobieta ma prawo mówić własnym głosem, mieć własne poglądy, ale ostatnie dni pokazują, że to wciąż trudne…

Marta Niedźwiecka o sytuacji kobiet w Polsce. Czy idziemy ku lepszemu?


Dlaczego?

Jeśli obowiązują jasne reguły funkcjonowania, bywa łatwiej. Większość woli żyć w świecie zero-jedynkowym, kiedy przynajmniej wiadomo, co można, a czego nie wypada. W przeszłości, choćby po wojnie, jeśli kobieta chciała rozwijać się naukowo czy robić karierę, miała znacznie trudniej. Wedle schematu bowiem powinna być w domu i zajmować się dziećmi, mężem. Setki lat temu kobiety pragnące coś osiągnąć musiały się przebrać w strój mężczyzn, ewentualnie mogły zostać ich pomocnikami. Współcześnie nie musimy walczyć o prawa wyborcze, ale nadal mamy wiele do wywalczenia. Ostatnie dni pokazują to dobitnie. A przecież tak istotny stan jak ciąża i prawo do decydowania o sobie dotyczą przede wszystkim nas, kobiet… Teraz wprawdzie mamy więcej możliwości komunikowania tego, kim jesteśmy i czego potrzebujemy, a także w którą stronę zmierzamy, ale jest to trudniejsze. O tyle, że nie mamy jasno wytyczonej drogi.

Współcześnie nie musimy walczyć o prawa wyborcze, ale nadal mamy wiele do wywalczenia.


Co to oznacza w praktyce?

Jest kobiecość, ale każda z nas musi ją sobie zdefiniować i określić sama!

Jedno jest pewne: biologiczne cechy, które czynią z nas kobiety.

Oczywiście. Dostajemy zbiór cech biologicznych, z którym nie możemy dyskutować. Ale już cała reszta zależy od kontekstu społeczno-kulturowego, czyli od tego, jak nas wychowują w domu, czego uczą w szkole. Jakie mamy wzorce, schematy i doświadczenia, od najmłodszych lat. Czy będziemy zachęcać nasze córki do wyrażania własnej opinii? Czy będziemy je ubierać wyłącznie w różowe sukienki, czy pozwolimy decydować o tym, aby założyły szary dres?

Przez pierwsze lata ubierałam moją córkę głównie na beżowo, granatowo, czekoladowo. I niemal wszyscy mówili: „jaki piękny ten pani synek”. Kiedy uprzejmie informowałam, że mam córkę, dziwili się. Jak to, dziewczynka nie nosi różowych ciuszków?!

Nie mam nic przeciwko różowemu, tu chodzi wyłącznie o wybór i niepopadanie w schematy. Ważne jest uświadomienie dziecku, że nasze wybory nie muszą być oczywiste. Dziewczynka wychowana w tym duchu idzie potem w dorosłość: świadoma siebie, patrzy na swoją cielesność i płeć pozytywnie.

Te z nas, które noszą sukienki, szpilki, malują usta na czerwono, powszechnie określa się jako „kobiece”.

Tak, ale kobieta, która nosi szpilki i długie włosy wcale nie musi być w tym rozumieniu kobieca. Co innego styl ubierania, co innego świadomość i pewność siebie, która zostaje podkreślona ubiorem. Stylizacja nie załatwi za nas wszystkiego: nie może zapewnić nam odwagi czy siły, jeśli nie mamy jej w sobie. Choć oczywiście może nam w tym bardzo pomóc. Niedawno w CSW w Toruniu otwarta została wystawa zdjęć legendarnego fotografa, Helmuta Newtona. Widziałam, że dziennikarka Monika Olejnik już tam była, ja nie odważyłam się jeszcze pojechać, z powodu pandemii. Newton zrobił wiele przepięknych zdjęć kobiet w garniturach męskich. Czy one nie są dostatecznie kobiece, zmysłowe? Ależ są! Część mężczyzn mówi, że widok kobiety w surowym męskim ubraniu jest dla nich podniecający.

Kreatorka Coco Chanel twierdziła, że „spodnie dają wolność”. Wprowadziła do mody damskiej ważne elementy męskiej garderoby, w tym garnitur. Tym samym uczyniła je kobiecymi!

Owszem. W pandemii coraz częściej mówi się o tym, że to kobiety lepiej odnajdują się w trudnej sytuacji. I lepiej zarządzają w sytuacji kryzysowej. W latach 90-tych XX wieku pojawiło się określenie „kobiecy styl zarządzania firmą”. I nie oznacza to, że zarządzającą musi być kobieta. Chodzi bowiem o zespół cech, w którym wykorzystuje się naturalne cechy kobiet: empatyczność, umiejętność rozmawiania, empatię, dbanie nie tylko o słupki sprzedaży i stan firmowych finansów, ale też o dobre relacje z pracownikami, o przyjemną atmosferę. I tu wracamy do definicji kobiecości w nawiązaniu do osoby, która wie, czego chce, potrafi funkcjonować w trudnych momentach, ale też z części rzeczy zrezygnować, jeśli tak trzeba. My jesteśmy w tym po prostu dobre! I w zamianie ról. Jeśli mój partner świetnie gotuje, to ok, ja mogę posprzątać. Na odwrót też.

Zakaz aborcji w Polsce. Protesty w całym kraju i za granicą


Do niedawna takie cechy jak empatia, wrażliwość czy opiekuńczość były zarezerwowane dla kobiet, tymczasem przybywa mężczyzn tego typu. Mój mąż jest na przykład szalenie opiekuńczy.

I całe szczęście. Dlatego określenie typu „chłopaki nie płaczą” bywa krzywdzące, niepotrzebne. Że niby facet, który się wzrusza, jest przejęty czy smutny, nie może być męski? Bzdura. On jest męski i jeszcze potrafi pokazać emocje. Obecnie nic nie jest oczywiste. Sandra Bem, amerykańska psycholożka, już wiele lat temu pisała o tzw. płci psychologicznej. W zależności od tego, w jakim znajdujesz się miejscu, czego potrzebujesz i oczekujesz, możesz być męską kobietą albo kobiecym mężczyzną, albo kobiecą kobietą albo męskim mężczyzną…Ciekawe, że osoby, które teraz najlepiej odnajdują się w świecie, to te pośrodku skali. Nie ultrakobiece i nie przesadnie męskie.

To pokazuje, jak ewoluowała kobiecość. Nic nie jest oczywiste.

Co sprawia czasem trudności, bo trzeba odnaleźć swoją drogę. Ważne, aby brać pod uwagę własne potrzeby i ograniczenia, i być otwartym na wszystko, także na rozwój. Nic nie jest dane raz na całe życie. Warto zaakceptować zmiany w świecie i w nas. A więc może być tak, że chcemy być kurą domową, a potem robić karierę w korporacji. I w obu przypadkach być kobiecymi.

Back to list

Related Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *